środa, 3 czerwca 2015

Czy potrafisz kochać? Rozdział 1

Rozdział 1

Wielu nauczycieli przewinęło się przez Szkołę Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie przez cały okres jej istnienia. Przez trzy lata, w czasie których Hermiona Jean Granger uczyła tu transumtacji nie zmieniło się dużo. Jej dawna przyjaciółka, Luna Lovegood uczyła opieki nad magicznymi stworzeniami, Neville Longbottom został nauczycielem zielarstwa a Susan Bones zaklęć. Reszta kadry nauczycielskiej nie zmieniła się po wojnie. Dopiero w zeszłym roku profesor Slughorn zrezygnował z nauczania eliksirów. Latem Minerwa McGonagall -  która od śmierci Snape'a była dyrektorką Hogwartu - miała znaleźć nowego nauczyciela eliksirów. Jednak panna Granger w życiu by nie pomyślała, że zostanie nim Draco L. Malfoy.
  ,,W końcu jest on byłym śmierciożercą. Jak niby ma uczyć w Hogwarcie?" - była Gryfonka nie mogła uwierzyć, że McGonagall zgodziła się na coś takiego. Przecież rodzice będą protestować. Nawet, jeśli Malfoy ma kwalifikacje do nauczania eliksirów, to nie był już tak szanowany w gronie czarodziejów jak dawniej. Po wojnie jego ojciec stracił pozycję i niedługo potem zmarł, a większość majątku Malfoyów została uznana za nielegalnie zdobytą i skonfiskowana przez Ministerstwo Magii. Mimo tego, Draco nadal nie musiał pracować - i to w szkole - by się utrzymać.
  Hermiona była pewna, że to przyniesie kłopoty, jednak Minerwa McGonagall stanowczo sprzeciwiała się odesłaniu Malfoya. Argumentowała swoje stanowisko brakiem chętnych i zbliżającym się początkiem roku szkolnego. Przecież w niecałe trzy tygodnie ciężko będzie znaleźć kogoś odpowiedniego.
,,Nie skreślajmy czarodzieja tylko dlatego, że dziesięć lat temu wybrał źle. Był przecież młody i pod presją rodziców.Postaraj się go zrozumieć, Hermiono. W dodatku po Bitwie o Hogwart uzyskał przebaczenie, a ty sama podałaś mu rękę." - tym zdaniem McGonagall ucięła ostatnią dyskusję i panna Granger musiała się pogodzić z jej decyzją.

***

I tak oto nastał 1 września, a z nim początek roku szkolnego w Hogwarcie.
 Od rana przygotowywano w szkole Wielką Ucztę. Skrzaty krzątały się w kuchni, Luna Lovegood wraz z Susan Bones dekorowały Wielką Salę, a McGonagall wraz z Hermioną próbowały przekonać Irytka i jego nową towarzyszkę - Nerwicę - by nie przeszkadzali zbytnio. Hermiona miała stanowczo dosyć ich psikusów po spędzeniu z nimi całego lata. W końcu Poltergeisty ustąpiły - po wielu prośbach i groźbach - i przeniosły się w inny rejon zamku. Byłe Gryfonki były jednak pewne, że tego wieczora jednak coś zmalują.
  Wreszcie nastał wieczór i szkołę wypełnił hałas spowodowany przez gromadę uczniów, młodych i starych. Panna Granger patrzyła na to wszystko z melancholią. Pamiętała jak ona po raz pierwszy trafiła w mury Szkoły Magii i Czarodziejstwa. To tutaj spotkała Harry'ego, Ginny, Lunę. Rona...
  Wierzchem dłoni otarła łzy i udała się do Wielkiej Sali. Zaraz miała zacząć się Ceremonia Przydziału, a ona, jako opiekunka Gryffindoru, powinna tam być.

***

W sali panowała wrzawa. Uczniowie byli podekscytowani początkiem nowego roku, spotkaniem z przyjaciółmi... Pierwszoroczni czarodzieje, dla których ta wizyta w Hogwarcie była pierwszą i niewątpliwie najbardziej ekscytującą stali w kącie, cicho rozmawiając o tym co ich zaraz czeka. Strasi uczniowie często rozpuszczali plotki o dziwnych sposobach inicjacji w szkole. W zeszłym roku Hermiona musiała pocieszać małego Teddy'ego Lupina, któremu starsi Ślizgoni opowiadali o tym, że trzeba zjeść pająka, by dostać się do Szkoły Magii i Czarodziejstwa.
  -Witam wszystkich na rozpoczęciu roku w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie! -głos McGonagall uciszył wszystkie rozmowy w Wielkiej Sali - Zanim zaczniemy Ceremonie Przydziału i przejdziemy do corocznej Wielkiej Uczty, pragnę przedstawić wam, moi drodzy uczniowie, naszego nowego nauczyciela eliksirów, pana Dracona Malfoy'a. - po tych słowach Draco, który wcześniejsiedział w kącie nauczycielskiego stołu, tak, że umknął uwadze Hermiony, wstał na chwilę z miejsca, po czym znowu usiadł. - Pan Malfoy zostanie również opiekunem domu Salazara Slytherina.- po tych słowach uczniowie z Domu Węża zaczęli bić brawo dla nowego opiekuna. Reszta uczniów po chwili do nich dołączyła, jednak część patrzyła krzywo na Malfoy'a...
- A teraz przejdźmy do Ceremonii Przydziału!- Luna wstała z rolką pergaminu w dłoni. To ona prowadziła Ceremonię.Zaczęła czytać nazwiska, jednak Hermiona niezbyt jej słuchała. Zastanawiała się, ilu rodziców przyśle jutro oburzony list na temat kadry nauczycielskiej do dyrekcji szkoły...

***

-Siedemdziesiąt trzy. - powiedziała do Luny Lovegood przy śniadaniu.
-O czym mówisz, Hermiono? - jej przyjaciółka nie miała pojęcia o czym mówi opiekunka Gryffindoru. Prawde mówiąc, jej uwagę absorbował dorodny okaz trójrożca skrzydlatego*, który właśnie zajadał tost z dżemem z talerza pani profesor.
-Siedemdziesiąt trzy listy od rodziców, który żądają usunięcia Malfoy'a ze szkoły. Mówiłam, że tak będzie.
-Hermiono, przecież on może okazać się dobrym nauczycielem, daj mu szansę.
Panna Granger właśnie miała powiedzieć co sądzi o dawaniu szansy takiemu zbirowi jak Malfoy, jednak do Wielkiej Sali weszła właśnie dyrektor Hogwartu z marsową miną.
 Przyjaciółki spojrzały na nią pytająco, kiedy do nich podeszła.
-Dostałam list z Ministerstwa Magii. - powiedziała kładąc przed nimi kremową kopertę ze znakiem Ministerstwa.


*Wymysł autorki. Stworzonko wielkości leżącej puszki coca coli. Wygląda podobnie jak jednorożec, jednak ma trzy rogi i skrzydła jak u motyla.


***
Wow, już ponad 2000 wyświetleń. Bardzo Wam dziękuję i mam nadzieję, że rozdział Was nie zawiódł. Opowiadania muszą pojawiać się rzadziej, ponieważ mam ograniczony dostęp do komputera.

Zapraszam do komentowania i pozdrawiam serdecznie,
Daisy :>